Awans na EuroBasket. Polska wygrała z Estonią

Polacy awans mogli zapewnić sobie już w środę, ale doznali niespodziewanej i bolesnej porażki z Białorusią 57:76. Zmrożone szampany musiały więc poczekać na otwarcie i odbyć podróż z Torunia do Tartu – na halę, której standardy przypominały obiekty z przeszłości. Wystarczy przywołać ściany tuż za koszami...

Gorzka pigułka przełknięta po spotkaniu z Białorusią podziałała w Estonii. Polacy nie zlekceważyli rywala, a kluczową postacią początku meczu okazał się Aleksander Czyż, który wyszedł na parkiet w pierwszej piątce. Odwdzięczył się trenerowi już w pierwszej kwarcie. Rzucił dwie ważne trójki oraz zakończył kontrę potężnym wsadem.

Do niezłej ofensywy Polacy dołożyli w drugiej kwarcie świetną obronę. Rywale rzucili w tej fazie jedynie 11 punktów, a biało-czerwoni wyśrubowali przewagę do 19 "oczek". Estończycy nie mogli znaleźć sposobu, aby powstrzymać A.J. Slaughtera. Amerykanin czuł się natomiast rewelacyjnie w akcjach indywidualnych.

Po przerwie ciężar zdobywania punktów coraz częściej brał na siebie Maciej Lampe, którego rywale nie potrafili zatrzymać w strefie podkoszowej. Estończycy tracili natomiast resztki nadziei. W tej sytuacji Mike Taylor dał szansę rezerwowym. Na boisko weszli doświadczeni Szymon Szewczyk oraz Robert Skibniewski, a biało-czerwoni kontrolowali sytuację.

W przyszłorocznych finałach mistrzostw Europy wystąpią 24 zespoły. Faza grupowa zostanie rozegrana w czterech krajach: Finlandii (Helsinki), Izraelu (Tel Awiw), Rumunii (Cluj) oraz Turcji (Stambuł). To ostatnie miasto będzie też gospodarzem części pucharowej turnieju. Losowanie grup odbędzie się 22 listopada.

Polska – Estonia 94:63 (24:16, 22:11, 21:12, 27:24)
Polska: Koszarek 2, Waczyński 13, Ponitka 16, Czyż 8, Lampe 12, Slaughter 12, Zamojski 15, Szewczyk 2, Gielo 8, Hrycaniuk 6, Sokołowski, Skibniewski